Blog wydawniczy

Korekta, czyli ostatnie szlify

Korekta
Opracowanie językowe publikacji składa się z kilku etapów. Przybliżyliśmy już redakcję merytoryczną oraz techniczną (adiustację). Nadszedł czas na ostatnią fazę prac, czyli korektę.

Na czym polega korekta?

Korekt dokonuje się na tekście poddanym już obróbce komputerowej, tj. najpierw po jego składzie i łamaniu, a następnie na egzemplarzu sygnalnym publikacji. Mają one na celu wyeliminowanie niezauważonych na etapie redakcji i adiustacji błędów i niekonsekwencji zapisów, a także błędów składu.  Pierwsza korekta obejmuje:

  • kontrolę i wspomaganie redakcji merytorycznej w warstwie poprawności językowej tekstu – sprawdzanie poprawności stylistycznej, ortograficznej i interpunkcyjnej tekstu,
  • kontrolę wdrożenia redakcji technicznej oraz weryfikację poprawności tekstu po składzie (podział wyrazów oraz zapisy na końcu wiersza).

Na tym etapie warto jeszcze zwrócić uwagę na drobne kwestie merytoryczne, np. poprawność przywoływanych w tekście dat, nazw czy nazwisk.

Kolejne korekty polegają już przede wszystkim na weryfikacji, czy składacz/specjalista DTP wprowadził poprawnie wszystkie poprawki i niczego nie pominął.

Korekta vs. redakcja

Bardzo często zdarza się, że pojęcia redakcji i korekty stosowane są wymiennie i traktowane jako synonimy, co nieraz prowadzi do nieporozumień między autorami oraz osobami zajmującymi się opracowaniem tekstów. Należy pamiętać, że w branży wydawniczej te dwa terminy nie są tożsame! Każdy z nich dotyczy innego rodzaju i zakresu pracy nad tekstem. I chociaż różnica może wydawać się subtelna, ma ona zasadnicze znaczenie. Warto zatem mieć to na uwadze, gdy zlecamy komuś opracowanie tekstu, aby precyzyjnie określić, jakiej usługi potrzebujemy. 

Korekta wykonywana jest najczęściej po redakcji i składzie publikacji, a stopień ingerencji w tekst jest (a przynajmniej powinien być) dużo mniejszy niż na etapie redakcji. Korekta to kwestia kosmetyczna: ma ona na celu doszlifowanie tekstu, a nie jego gruntowną modyfikację. Na tym etapie nie powinno się usuwać bądź dodawać większych fragmentów tekstu, przenosić ich w inne miejsca lub zmieniać ich kolejności. Jeśli konieczne są tak poważne ingerencje albo poprawek mniejszego kalibru jest bardzo dużo, najczęściej oznacza to, że tekst został nierzetelnie i niedbale opracowany na etapie redakcji pod względem merytorycznym bądź/i językowym, ewentualnie niedbale zaprojektowany i złamany przez specjalistę DTP, jeśli poprawki dotyczą składu i samego wyglądu tekstu. Ze specyfiką oraz zakresem pracy redaktora można zapoznać się we wpisie blogowym poświęconym redakcji merytorycznej

Znaki korektorskie

Dawniej standardową praktyką wydawniczą było wykonywanie korekty na wydruku za pomocą znaków korektorskich. Są to specjalne, umowne symbole używane do oznaczenia błędów i poprawek, umieszczane w tekście oraz na marginesie. Dzięki nim składacz/specjalista DTP wie, jakie zmiany wprowadzić. Przykłady znaków korektorskich oraz ich użycia można znaleźć tutaj.

Obecnie coraz częściej wydawnictwa odchodzą od korekty papierowej” z użyciem znaków korektorskich. Poprawki zaznaczane są za pomocą komentarzy w plikach PDF. Ma to swoje zalety. Przede wszystkim pozwala na oszczędzenie pieniędzy za papier i druk, a także czasu, gdyż nie ma konieczności fizycznego przekazywania wydruku z korektą – wystarczy wysłać e-mail. Dzięki temu możliwe jest również nawiązanie współpracy zdalnej z korektorami z różnych zakątków Polski, gdyż odległość nie stanowi wtedy utrudnienia. Dodatkowym atutem są możliwości techniczne, które dają programy do przeglądania i edycji PDF-ów, jak chociażby opcja wyszukiwania.

Warto jednak wspomnieć, że niektórzy korektorzy wciąż preferują wykonywanie korekty na wydruku. Dlaczego? Ponieważ czytanie na papierze mniej męczy wzrok niż na ekranie komputera. Może się to przekładać (ale nie musi!) na większą skuteczność w tropieniu błędów.  

Opracowanie językowe (czyli redakcja, adiustacja i korekta) to trudny i pracochłonny proces, wymagający rzetelnej wiedzy oraz specjalistycznych umiejętności. Aby dobrze przygotować tekst, konieczny jest również odpowiedni nakład czasu. Czy któryś z etapów opracowania językowego można ominąć? Można. Nie jest to jednak dobry pomysł! Odbije się to bowiem na jakości tekstu i poziomie publikacji. W przypadku wydawania książek czy czasopism również warto pamiętać, że aby mieć zysk, trzeba najpierw zainwestować. I nie chodzi wyłącznie o nakłady finansowe 😉

 

Skomentuj

Kliknij, aby skomentować